Nowy rok na UEK

Uroczystą Mszą świętą pod przewodnictwem Metropolity Krakowskiego rozpoczął się kolejny rok akademicki dla społeczności Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. W homilii metropolita przypomniał, że termin ekonomia pochodzi z greckiego οίκος (oikos) – dom i νομος (nomos) – prawo, reguła. Po praz pierwszy słowo to pojawiło się u Ksenofonta, a starożytni rozumieli je jako zasady prowadzenia gospodarstwa domowego. Inna interpretacja podaje, że termin ten pochodzi od słowa nomeus – człowiek, który zarządza, przydziela. Ekonomia to nauka o tym, w jaki sposób jednostka i społeczeństwo decydują o wykorzystaniu zasobów. Mogą one mieć także inne, alternatywne zastosowania w celu wytwarzania różnych dóbr i rozdzielania ich na konsumpcję obecną lub przyszłą pomiędzy różne osoby i różne grupy w społeczeństwie. Zajmuje się relacjami między kupującym a sprzedającym i analizą rynku. Kryterium skuteczności sposobu zarządzania dobrami jest zysk i dobrobyt.

W teologii katolickiej mówi się natomiast o ekonomii zbawienia. W Katechizmie Kościoła Katolickiego zapisano, że Bóg jest miłością i chce w sposób wolny udzielać chwały swego szczęśliwego życia. To tajemnica Jego woli, według postanowienia, które powziął w Jezusie, by ludzie stali się na wzór obrazu Jego Syna. Zamysł ten jest łaską, mającą swe źródło w miłości trynitarnej. „Celem ostatecznym całej ekonomii Bożej jest wejście stworzeń do doskonałej jedności Trójcy Świętej” – podaje Katechizm Kościoła Katolickiego. Moment końcowego rozrachunku to Sąd Ostateczny, o którym jest mowa w Księdze proroka Joela.

Arcybiskup powiedział, że w przypadku ekonomii punktem wyjścia jest brak dóbr, ponieważ żadna ich ilość nie jest w stanie usatysfakcjonować społeczeństwa. Natomiast punktem wyjścia w ekonomii zbawienia jest sam Bóg i bogactwo Jego miłości, którą pragnie obdarzyć ludzi. W przypadku ekonomii postawa ludzi wskazuje na nieograniczoność potrzeb w obliczy niedoboru dóbr. Postawa pozytywna wynika z pragnienia sprawiedliwości społecznej i sprawiedliwego podziału dóbr, a negatywna sprawia, że liczy się tylko pieniądz. W przypadku ekonomii zbawienia ludzie również odpowiadają postawą pozytywną, poprzez życie świętych i negatywną, przejawiającą się oporem wobec przynoszonego przez Chrystusa zbawienia. Ewangelia ukazuje osoby, które odrzucając porządek faktów popadają w zakłamanie, mówiąc o Bożym Synu, że przez Belzebuba wyrzuca złe duchy. – Możemy powiedzieć, że w negatywnej postawie wobec ekonomii zbawienia kryje się wzgarda Bożej miłości – wskazał metropolita. Zauważył, że przed każdym staje wyzwanie, by w przypadku ekonomii okiełznać nieumiarkowane pragnienie posiadania wszystkiego, a w ekonomii zbawienia, by wierzyć w Boga i uwierzyć Bogu. – Uwierzyć w to, że Bogu zależy na nas, na tym byśmy mieli życie wieczne. Uwierzyć, że gwarancję życia wiecznego daje nam Jezus Chrystus – podkreślił arcybiskup.